Szlaki turystyczne

Znajdziesz tu informacje na temat miejsc, które są ciekawe do odwiedzenia. Prezentacja wizualizacji i zdjęć oraz opisów szlaków pieszych, rowerowych i Nordic Walking.

Ze słownika Polsko-Kaszubskiego:glazurowany | glazurowóny (sł. Eugenisz Gołąbek)
poniedziałek, 27 luty 2017 14:46

Czas Adwentu na Kaszubach– okres oczekiwania na przyjście Zbawiciela

Autor: 
Oceń ten artykuł
(2 głosów)

   Adwent z łacińskiego adventus - przyjście – to okres czterotygodniowego postu zapowiadającego przyjście Chrystusa, tj. Boże Narodzenie. Jednocześnie dla Kościoła katolickiego stanowi początek roku kościelnego.

   Dawniej adwent nazywano czterdziestnicą, gdyż trwał czterdzieści dni i rozpoczynał się nazajutrz po dniu św. Marcina - dniu 11 listopada. W przeddzień postu żywiono się obficie gęsiną, a jednocześnie wróżono z gęsich kości, jaka będzie pogoda w zimie. Po skróceniu postu zwyczaje wróżebne przeniesiono na dzień św. Andrzeja (30 listopada)[1].

   Adwent rozpoczyna się pierwszymi nieszporami niedzieli najbliższej 30 dniu listopada. Zawsze wypada ona przed lub po tym dniu. Adwent trwa do pierwszych nieszporów Bożego Narodzenia.

   Adwent jest więc czasem czynienia przygotowań na uroczystość Bożego Narodzenia, w czasie którego przypomina się pierwsze przyjście Chrystusa. Jest także czasem, w którym to wspomnienie kieruje myśli na oczekiwanie drugiego przyjścia Chrystusa na końcu wieku. Cztery kolejne niedziele adwentu przedstawiają owe 4000 lat, jakie praojcowie czekali na Mesjasza. Kościół zwraca się do wiernych słowami proroka Izajasza i Jana Chrzciciela: „czyńcie pokutę”[2].

   W tym okresie oczekiwania i zadumy Kościół zakazywał urządzania hucznych wesel i oddawania się uciechom i rozrywkom. W kościołach milkną organy, znikają kwiaty z ołtarza, na którym palą się tylko żółte świece woskowe. Tym zakazom dostosowują się jednak jeszcze ludzie starsi, którzy zostali wychowani w dawnym adwentowym „czasie zakazanym” przez Kościół. Dzisiaj adwent traci swój charakter pokutny z powodu zmienionych warunków życia związanych z rozwojem techniki – przede wszystkim wszechobecnego radia i telewizji[3].

   Do dnia dzisiejszego przetrwało bardzo wiele zwyczajów, obrzędów, wierzeń i obyczajów, które wywodzą się z dawnej historii pogańskiej, a potem i chrześcijańskiej, mającej już bezpośredni związek z rokiem kościelnym.

   Na Kaszubach wiara katolicka jest silnie zakorzeniona wśród społeczności lokalnej – stąd też tak bliski związek między życiem kościoła, a życiem rodzinnym.

   Jak relacjonował mi - nieżyjący już dzisiaj starszy kustosz Muzeum Kaszubskiego Franciszek Brzeziński - stare powiedzenie kaszubskie, że „w jagwańce skrzëpczi są zamkłe”[4] (w adwencie skrzypce są zamknięte), więc nie należało urządzać żadnych hucznych zabaw związanych z muzyką. Ludzie stosowali się do tego powiedzenia. Kiedyś żyli inaczej – nie było telewizji czy radia. W wiejskich chatach kaszubskich cicho kręciły się wrzeciona, a kołowrotki obracały się lekkim szmerem, cichnąc w momentach najbardziej dramatycznych - w chwilach kiedy świat czarownic, demonów, straszków czy wilkołaków zaludniał wieś i stawał się niezwykle realny. Jednocześnie młode pary poznawały się bliżej ze sobą. Wróżby czynione na św. Katarzynę (dla chłopców) i św. Andrzeja (dla dziewcząt) zdawały się bliskie spełnień. Wosk lany na wodę przepowiadał przyszłość[5]. Te wierzenia i zwyczaje ludowe przetrwały do dnia dzisiejszego, jednak wymagają dalszych badań etnograficznych.

   Okres adwentu był powszechnie uznawanym czasem wolnym od pracy w gospodarstwie. W tym to okresie czynione były przygotowania domu i jego obejścia do nadchodzących świąt Bożego Narodzenia. Gospodynie dbały o to, aby był on starannie wysprzątany. Czyste okna, świeżo wyprane firanki, biała serwetka ozdabiana ręcznie haftowanymi motywami bożonarodzeniowymi stół w „izbie gościnnej” przyozdabiany był w gałązki świerku i jodły. Wystrój świadczył o przygotowaniu domu na przyjście Pana. Porządek i czystość domu były i są zewnętrznym znakiem czystości i gotowości na spotkanie z Jezusem.

   W miejscowościach Kaszub Środkowych kobiety powszechnie zajęte były w czasie adwentowym „akarowaniem checzy” (sprzątaniem domu). Bieliły wówczas mieszkanie, sprzątały każdy kąt swego domostwa. Dwa lub trzy dni przed świętami same piekły bielszy niż na co dzień chleb i ciasta oraz wyrabiały „orzechy” z marchwi, mąki i pieprzu.

   W okresie adwentu pewnego rodzaju prace były zakazane. Do nich zaliczało się np. przędzenie wełny i darcie pieprza. Nie odbywają się jednak żadne wesołe, huczne zabawy, a źle widziane są nawet „schadzki” młodych[6].

   Również prace polowe przebiegały w tym okresie inaczej niż zwykle. Posłuszni staremu kaszubskiemu przysłowiu

„W adwencie zemia spi i je choro,

kiej sę ją orze”

(w adwencie ziemia śpi i jest chora,

gdy się ją orze)

lub

„Kto w adwencie ziemie pruje,

tema ona trzy lata choruje”

(kto w adwencie orze ziemię,

temu jest ona trzy lata niewydajna)[7],

nikt nie podejmował się pracy na roli. Takie postępowanie było jednak w pełni uzasadnione, gdyż warunki klimatyczne o tej porze roku nie sprzyjają pracom polowym. Zwyczaj ten, ma swoje miejsce i w czasach obecnych, zwłaszcza wśród starszego pokolenia.

   Ks. J. Perszon natomiast podaje inną wersję tego porzekadła:

„Kto w adwencie ziemię pruje,

ten to siedem lat odczuje”.

   Respondenci ks. Perszona podali, że niektórzy lekkomyślni sąsiedzi, którzy orali w adwencie w skutek tych prac poważnie zachorowali. Część starszych rolników słusznie uważa, że stary zwyczaj unikania adwentowej orki ma swoje uzasadnienie w tym, iż w zimie ziemia jest martwa, stąd też orka jest bezużyteczna[8].

   W okresie adwentu – czasie czynienia pokuty – dzieci, młodzież i dorośli odmawiają sobie często pewnych pokarmów. Dzieci nie jedzą słodyczy, dorośli odmawiają palenia tytoniu czy picia alkoholu. Starszy kustosz Franciszek Brzeziński urodzony Kaszuba, który w Muzeum Kaszubskim w Kartuzach przepracował 47 lat zawsze trzymał się tej zasady. Adwent roku 1996 był jego ostatnim adwentem. Zmarł w dniu 20 sierpnia 1997 r..

   Pewnym wysiłkiem mającym znaczenie pokutne stało się uczestnictwo ludności we Mszy św. Roratniej. Nazwa mszy wzięła się od śpiewanych w okresie adwentu pieśni, które rozpoczynają się od słów „Rorate coeli” („Spuśćcie nam na ziemskie niwy”)[9]. Odbywa się ona wczesnym rankiem ok. godz. 6.00, kiedy na dworze panuje jeszcze ciemność, bądź po południu ok.17.00, kiedy dzień ma się ku końcowi. Często spotkać można dzieci udające się na tę Mszę z wykonanymi własnoręcznie lampionami w ręku. Lampka oznacza światłość zbliżającego się Chrystusa oświetlającego ciemność - grzech. Roraty są więc obrazem i w jakimś sensie powtórzeniem sytuacji ludzkości przed przyjściem Zbawiciela. Ludzie żyli wtedy w mroku, grzechu i śmierci, a przez Maryję otrzymali Tego, który był „światłem na oświecenie pogan”. Od kazań adwentowych rozpoczynają się też w Kościele katolickim zbiory kazań dorocznych.

   Żywe zainteresowanie u Kaszubów wzbudzają dni związane z imionami świętych. Dzień św. Andrzeja (30 listopada) tzw. Andrzejki obecnie spędzany przez młodzież na licznych zabawach szkolnych i dyskotekach z wplecionymi momentami wróżebnymi, jak lanie wosku na wodę, czy też ustawianie przez panny pantofli – czyj pantofel szybciej dotrze do końca sali, ta pierwsza wyjdzie za mąż.

Znaczącym dniem dla Kaszubów jest dzień 4 grudnia – św. Barbary. Wiele przysłów związanych z tym dniem funkcjonuje do dzisiaj, jak np.

„Święta Barbara po wodzie –

Boże Narodzenie po lodzie”

i odwrotnie,

„Na Barbarę mróz,

szekuj chłopie wóz”.

Św. Barbara cieszy się szczególnym kultem, zwłaszcza wśród rybaków „Barbara święto

o rëbokach pamięto”[10]

(Barbara Święta

o rybakach pamięta).

   W tym dniu rybacy zwracają się z prośbą o opiekę i pomoc w ich pracy. Kaszubi uznają św. Barbarę za patronkę dobrej śmierci (13) i często też znają na pamięć do niej modlitwę. Niekiedy można się spotkać ze zwyczajem ścinania gałązek drzewek owocowych, ustawienie ich w naczyniu z wodą, w ciepłym pomieszczeniu. Pojawienie się na nich kwiatów, jeszcze przed Bożym Narodzeniem, zwiastować ma dobry urodzaj w sadzie.

   Szczególnym dniem oczekiwanym przez dzieci jest dzień św. Mikołaja (6 grudnia). W wigilię tego dnia wszystkie dzieci wyjmują swoje zimowe buty i dokładnie oczyszczają z brudu, z myślą ujrzenia w nich, nazajutrz, słodyczy, owoców i drobnych upominków. Czyściutkie buty ustawiają na oknie (12). Zdarza się, że św. Mikołaj zamiast łakoci i upominków włoży do niezbyt wyczyszczonego buta obierki od ziemniaków. Dawniej zwyczaj ten nie był na tak wielką skalę rozpowszechniony, był raczej rzadkim elementem kultury kaszubskiej. Dzisiaj do dzieci przychodzi Mikołaj, a w święta Bożego Narodzenia przychodzi Gwiazdor (13).

   W grudniu pracowali ciężko kaszubscy drwale, gdyż w tym czasie należało ścinać drzewa na budulec. Zanosili więc wraz z rybakami modły do św. Mikołaja. Pierwsi o obronę przed wilkami, drudzy – za tych, którym groziła śmierć na morzu, towarzysząca często rybakom podczas połowów[11].

   Momentem szczególnym w czasie adwentowym, oczekiwanym i czczonym przez Kaszubów świętem jest uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP. Dzień ten dawniej poprzedzony był ścisłym postem:

„Kto kocha Maryję

pamięta na jej wilię”.

   Sam dzień 8 grudnia wiąże się z obowiązkiem uczestniczenia w Eucharystii. Z dniem tym związane jest też wierzenie, że tego dnia Maryja wyzwala niektóre dusze z ognia czyśćcowego, stąd też uważa się ten dzień za dzień dobrej śmierci[12].

   Wróżebnym dniem, szczególnie dla dziewcząt, było święto Łucji (13 grudnia). Panny w tym dniu chowają do kieszeni spódnicy jabłko i noszą je tam aż do gwiazdki. Według wierzeń pierwszy młodzian, który zagadnie ową dziewczynę po pasterce, poślubi ją”[13].

   Gdy zbliżał się okres Bożego Narodzenia wieś kaszubska żyła nie tylko codzienna pracą, ale przygotowaniem do świąt, a szczególnie do Wigilii. Rybacy mieli pełne ręce roboty związane z połowami ryb niewodem pod lodem, które wymagały od nich dużej wprawy. Były one obfite, a na stołach świątecznych znajdowało się dużo ryb, w tym szczupaków, na które zapotrzebowanie było największe[14].

   W tym okresie również na jeziorach w okolicach Borzestowa, gm. Chmielno rybacy dokonywali połowów ryb. Często pomagały im w tych pracach tamtejsze dzieci, dla których te zimowe połowy stanowiły wielką atrakcję. Jeszcze jako dziecko Franciszek Brzeziński brał udział w tych połowach pomagając rybakom w sortowaniu złowionych ryb. Jak często opowiadał, za taką pomoc dzieci otrzymywały kilka ryb (czasem pod nieobecność rybaków udało im się i ukryć kilka innych sztuk). W owym czasie – jeszcze przed drugą wojną światową – na Kaszubach sytuacja materialna ludności była bardzo skromna, toteż rodzina była bardzo rada, gdy chłopiec tym sposobem pomógł jej i dodatkowo „sobie przyzarobił”.

   Na ekspozycji w sali rybołówstwa Muzeum Kaszubskiego prezentujemy zespół narzędzi rybackich oraz fotografie, które demonstrują połowy zimowe Kaszubów. Przedstawiony jest kołowrót tzw. „baba”, siekiery, laska rybacka, szukarek oraz widły do przesuwania pod lodem niewodu[15].

   Im bliżej było do świąt Bożego Narodzenia, tym bardziej i energiczniej sprzątano w chatach, starano się zrobić jak najwięcej robót, gdyż od Wigilii Bożego Narodzenia do Objawienia Pańskiego zwanego w tradycji ludowej uroczystością Trzech Króli nie wolno było prać, szyć, ani prząść. Był to czas odpoczynku od kobiecych prac domowych[16].

   Dzisiaj, ostatnie dni przed Wigilią Bożego Narodzenia w miejscowościach Kaszub Środkowych oraz mieście Kartuzy mijają na gruntownych przygotowaniach do świąt. Mieszkańcy Kartuz robią porządki domowe polegające na myciu okien, praniu firan, bardzo gruntownym czyszczeniu mebli, myciu i sprzątaniu szafek w kuchni, a także myciu żyrandoli. Istnieje pewien nakaz zwyczajowy, żeby mieszkanie było odświeżone, czyste, wysprzątane, lśniące przez okres Świąt (4). Na tydzień przed Świętami czynione są zakupy przeznaczonych do posiłków dań wigilijnych i świątecznych (5). Następuje duchowe przygotowanie do Świąt (6), zmianie ulega wystrój mieszkania (7) oraz następuje uczestnictwo w Roratach oraz spowiedzi świętej celem duchowego przygotowania się do święta narodzenia Chrystusa (13). W tym okresie następuje też przygotowanie i wysyłanie kartek świątecznych do rodziny i znajomych (17-19, 21-23, 25). W Dzierżążnie robi się prezenty i sprząta dom (2).

   W miejscowościach gminy Żukowo sytuacja wygląda bardzo podobnie. W gminie Chmielno tydzień przed Świętami Bożego Narodzenia spędza się na strojeniu choinki, sprzątaniu mieszkania i kupowaniu prezentów (29-31), a także na wykonywaniu dekoracji świątecznych i pieczeniu ciastek (32).

   W obrębie gminy Przodkowo czas przedświąteczny mieszkańcy spędzają na robieniu porządków, na duchowym przygotowaniu się do pasterki (33-34) oraz do świątecznej kolacji (33).

   W Sierakowicach na Święta Bożego Narodzenia mieszkańcy dekorują swoje domy, podwórze (47), wieszają świeczki na balkonach (35), kupują prezenty swoim bliskim, wybierają choinkę z lasu (49), aby ją potem w domu udekorować.

   W gminach Somonino i Stężyca, tak jak i w innych pozostałych gminach Kaszub Środkowych czas przedświąteczny spędza się na sprzątaniu domu, kupowaniu choinki, prezentów, itp.(52-56).

   W Sulęczynie na kilka dni przed świętami robi się przede wszystkim porządki domowe oraz drobne zakupy (58-59).


[1] Słownik folkloru polskiego..., s.12.

[2] T. Sinka, Zarys liturgiki, Gościkowo-Paradyż 1985, s. 103.

[3]J. Perszon, Na brzegu życia..., s. 254.

[4] Por. też J. Treder, Kaszubi. Wierzenia i twórczość. Ze Słownika Sychty, Gdańsk 2000, s. 206.

[5] W. Odyniec, Kaszubskie obrzędy i obyczaje. Wstęp do etnografii historycznej Kaszub w XVI – XVII wieku, Gdańsk 1985, s. 53.

[6] B. Stelmachowska, op. cit., s. 48.: J. Perszon, Rëbocczi Godë..., s.12.

[7] B. Sychta, Słownik gwar kaszubskich..., T. 1, s. 2.: Por. też J. Treder, op. cit., s. 117.

[8] J. Perszon, Na brzegu życia...,s. 253.

[9] Słownik folkloru polskiego...,s. 12.

[10] J. Perszon, Rëbocczi Godë..., s. 14.: tenże, Godne zwëki..., s. 10 – 12.

[11] W. Odyniec, op. cit., s. 53.

[12] J. Perszon, Na brzegu życia..., s. 254.

[13] L. Malicki, Rok obrzędowy na Kaszubach, Gdańsk 1986, s. 10.

[14] W. Odyniec, op. cit., s. 53 – 54.

[15] N. Maczulis, Muzeum Kaszubskie w Kartuzach..., s. 12.

[16] W. Odyniec, op. cit., s. 54.

Czytany 5890 razy
Norbert Maczulis

Zapraszam na stronę portalu Szwajcaria-Kaszubska.pl gdzie można przeczytać moje publikacje.

Dyrektor Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach (do 30 kwietnia 2015), Norbert Maczulis

Mój profil na fb.com/norbert.maczulis

Skomentuj

Komentarz zostanie opublikowany po zatwierdzeniu przez redakcję.


Proszę rozwiązać proste zadanie (blokada antyspamowa):

Skocz do:

Polecamy

Zdjęcie z galerii

Ostatnie komentarze

Akademia Kaszubska

szwajcaria-kaszubska.pl