Wydrukuj tę stronę
piątek, 13 marzec 2015 08:25

Marian Stenzel - Marzenia w rzeczywistość zamienione

Autor: 
Oceń ten artykuł
(3 głosów)
Marian Stenzel Marian Stenzel

  

 Od paru lat ziemniaki ustępują w konkurencji ze zbożami, rzepakiem, kukurydzą, a zapewne niedługo dołączą tu jeszcze rośliny energetyczne.  Porównajmy tylko dwie liczby; 2,85 mln hektarów ziemniaków w roku 1963 i tylko  0,54 mln obecnie. Na Kaszubach, wyjątkowym kiedyś rejonie uprawy nasiennej, minął już czas z widokiem obładowanych ponad miarę konnych wozów, przyczep ciągnikowych i wagonów z górami ziemniaków. Skończył się złoty czas ziemniaka z lat siedemdziesiątych. W tamtych latach  powierzchnia sadzeniaków była 36 razy większa, niż obecnie. W skali kraju  uprawiano tu trzecią część sadzeniaków. Eksportowano je, łącznie z ziemniakami jadalnymi do 29 krajów świata. Twórcza hodowla nowych odmian ziemniaków w Krokowej, i zachowawcze stacje hodowli roślin, zakończyły działalność  w  połowie lat dziewięćdziesiątych. Powstała konieczność eksportowania, zwłaszcza sadzeniaków z zachodnich firm nasiennych, a ziemniaki wczesne z  południa  Europy i Maroka. Natomiast rodzime ziemniaki jadalne o wysokiej jakości, odpowiednio przygotowane a nawet przetworzone i dostarczone na czas, zdobyły krajowych nabywców. Konsumenci  są coraz bardziej wymagający, żeby nie powiedzieć  kapryśni. Zresztą, niedawna presja dietetyków i reklamowana dieta śródziemnomorska, proponują w miejsce ziemniaków; makaron, ryż i  kaszę. Na szczęście, nie wszyscy ulegli tej ofercie i nadal cenią odżywczą, biologiczną i smakową obecność ziemniaka w żywieniu. Rolnicy którzy zrozumieli wymogi obecnego rynku ziemniaczanego i dostosowali się do niego, mają szanse postępu  zawodowego i ekonomicznego. Wykorzystują możliwości unijne, które zachęcają do samodzielnej działalności.  Większość rolników zrezygnowała z uprawy ziemniaków w wymiarze gospodarczym, inni dostali wiatru w skrzydła  i wielokrotnie powiększyli ich areał. Zmieniają metody, stosują poszerzony zestaw mechanizacji, poszukują odmian przydatnych na szczególny rodzaj użytkowania. Stąd widoczna jest u nich nieustanna obserwacja branży, wykazują zamiłowanie do uprawy ziemniaków podobne temu, jakie mają pszczelarze, sadownicy, numizmatycy, hodowcy gołębi.      

Przedstawiam jednego z nich, Mariana Stenzla, laureata wielu konkursów rolniczych,  który poszedł śladem nowych możliwości i stawia na ciągły  rozwój. Dysponując tysiącami ton ziemniaków i warzyw nie popada w rutynę, ale szuka nowych oszczędnych sposobów uprawy, przetwarzania ich we własnym gospodarstwie i sprzedaży. Nowym kierunkiem w jego działalności jest zakup kosztownej linii do sterylizowania i konserwacji ziemniaków. Dochodzi tu jeszcze spełnienie warunków sanitarno – higienicznych, rygorystycznie stawianych, przy produkcji zdrowej żywności. Wyrównane bulwy są automatycznie myte, obrane suchą parą pod dużym ciśnieniem i ugotowane z małą ilością  soli. Następnie są pakowane próżniowo do folii w 4-kilogramowe porcje. Przed spożyciem wystarczy je wstawić na 2 minuty do kuchenki mikrofalowej, bądź na 5 minut do gotującej wody. Na kaszubskim i trójmiejskim rynku jest to nowy produkt. Wytwórca poszukuje nabywców i  dociera do nich ze swoimi towarem własnym transportem. Odbiorcami są supermarkety, szpitale, szkoły, restauracje.  Reklama jego firmy ze zdrowymi produktami warzywami jest przedstawiana w ogólnopolskim czasopiśmie Jogging. Rolnik nie chce dokładać do swej działalności. Dlatego poszedł na wielokierunkowość, co chroni go przed niepowodzeniem  finansowym, w wypadku niskiej ceny na  jedną tylko uprawę.  Mając trzy odmiany ziemniaków i różne gatunki warzyw oddala to niebezpieczeństwo. Trzy lata temu uzyskał test HACAP na przetwórstwo, a w poprzednim roku przyznano mu Global Gap, certyfikat adresowany do producentów i handlarzy, pozwalający na handel produktami na całym świecie. Dokument jest przeznaczony  do wiadomości  konsumentów, że ziemniaki i warzywa w  gospodarstwie Mariana Stenzla są uprawiane z zachowaniem dobrych praktyk rolniczych. Ma swój numer rejestracyjny, mapę gospodarstwa z numeracją działek, mapę zasobności i odczynu gleb, plan optymalnego nawożenia i używania środków ochrony roślin, zgodnie z dobrą praktyką.   Przestrzeganie wymogów tego systemu kontroluje firma  niemiecka.           

Pępowo należy do gminy  Żukowo w powiecie kartuskim na Kaszubach. Jeszcze teraz, zanim tą wieś wchłonie miasto, dla rolnictwa jest tu wymarzone miejsce, zwłaszcza do uprawy ziemniaków jadalnych i warzyw. Uprawą tych roślin zajmuje się Marian od dwudziestu, jak  mówi o swoim gospodarstwie i swojej pracy, błyszczą mu oczy. Gdy  pokazuje swoje gospodarstwo, a właściwsze byłoby określenie przedsiębiorstwo, przychodzi mi na myśl, że mam do czynienia z młodym człowiekiem, który zrobił karierę  w amerykańskim stylu.

 Zaczynał bardzo skromnie, wspólne  z nieżyjącą już żoną Anną, która wniosła we wianie 8 hektarach średniej jakości ziemi. Marian miał przygotowanie mechanizacyjne i niezwykłą pasję do techniki rolniczej,  zawsze chciał pracować na roli.  Od początku myślał  i wprowadzał  udogodnienia w gospodarstwie. Zaczął je zmieniać od podstaw. Rok po roku powiększał areał, aż do obecnej powierzchni 226 hektarów,  klas IV a i IV b. Oprócz własnych obserwacji, dokładną znajomość gleby, opiera na wynikach badań makro i mikroelementów, metali ciężkich i odczynu  pH. To pozwala mu na właściwe  ułożenie planu nawożenia, dostosowanego do potrzeb roślin. Nawozy  potasowe stosuje zimą, żeby zawarty w nim chlor, został wypłukany przez topniejący śnieg i wiosenne deszcze. Fosfor i azot wysiewa w czasie upraw wiosennych. Ziemniaki zajmują powierzchnię 60, a warzywa 100 hektarów. W tegorocznym planie uprawy ma następujące odmiany; Sagitta, Salina, Carrera, Asterix, Miłek i Oman. Prowadzi historię pól, potrzebną do ustalenia prawidłowego płodozmianu. Każdej wiosny przeprowadza staranną atestacje opryskiwaczy i deszczowni.  Ujęcia głębinowe wody ułatwiają mu szybkie i terminowe wykonanie zabiegów ochrony i deszczowania roślin. Holenderskie deszczownie marki Bording-Hol najlepsze na świecie, spełniają podwójną rolę. Oprócz nawodniania w okresach suszy, chronią ziemniaki przed majowymi przymrozkami. Oto, gdy 12 maja 2007 roku temperatura spadła nocą do minus 7 stopni, wielogodzinny oprysk czystą wodą, uchronił plantację przed zmrożeniem. Za miedzą, plantacja nie chroniona została ścięta przez mróz. Koszt zakupu deszczowni zwraca się zazwyczaj,  już w po jednym a najwyżej po dwóch latach użytkowania.  

Marian nie pomija oglądania telewizyjnych wiadomości rolniczych i agrobiznesu. Corocznie przyjmuje grupy zainteresowanych farmerów z Holandii, Belgii, Niemiec, Ukrainy. Oglądając jego obiekty, nie kryją podziwu, wiedzy i entuzjazmu właściciela. Sam też ich odwiedza. Stamtąd, a zwłaszcza z Holandii, kupuje większość maszyn. Pokazał  mi rolniczy tygodnik duński z roku 2008, z zamieszczonymi tam zdjęciami  gospodarstwa  i przeprowadzonym z nim wywiadem. Na półkach stoją puchary, na ścianie biura wiszą dyplomy, zdjęcie z żoną Anną, jako gospodarzy dożynek wojewódzkich.  Wśród wyróżnień ceni sobie dyplom Farmera Roku 2009. Na jego biurku leżą  czasopisma rolnicze,  m. in. ; Terminarz Rolniczy, Dzierżawcę, Agroenergetykę, Top Agar, Warzywa, Rolniczy Przegląd Techniczny, Poradnik Pomorski.  Myśli o zamówieniu Wsi Jutra. Zawsze orientuje się, co dzieje się w przedsiębiorstwie, rzucając co jakiś czas wzrok na ekran monitora. Niekiedy wyda jakąś dyspozycję, wyśle kolejny TIR do odbiorcy, odbierze telefon.

W zamian za słomę  otrzymuje obornik od właściciela fermy kurzej z sąsiedniej gminy. Standardowo zawiera on 1,5% azotu, tyle samo fosforu, 0,9% potasu i 2% wapnia. Po kompostowaniu na płycie gnojowej, jest cennym i szybko działającym nawozem organicznym.  Jest on łatwy w przedsiewnym stosowaniu pod różne rośliny, niezależnie od terminu siewu, czy sadzenia. Niekiedy można usłyszeć sceptyczne opinie o jego biologicznej  wartości, ze względu na antybiotyki dawane przy zapobieganiu i leczeniu drobiu. Mikrobiolodzy twierdzą, że specyfiki farmaceutyczne w nim zawarte, już w okresie przechowywania, a później w glebie ulegają degradacji.

W celu utrzymania i powiększenia żyzności gleby właściciel stosuje nawożenie organiczne i mineralne, liście z warzyw, a także uprawia  poplony ozime, które  na wiosnę przyoruje.  Na polu, gdzie będą warzywa kapustne, poplonami są  żyto w dawce 80 kg i facelia w ilości 12 kg na hektar.  Pod  pozostałe gatunki warzyw poplonem  jest gorczyca, w dawce 20  kg  na ha. Uprawę przedsiewną pod  przedplony zaczyna  tuż po zbiorze zboża,  oraz wysiewie nawozów mineralnych.  Pole do siewu poplonów jest  przygotowane zestawem  tak, aby  termin siewu facelii nie przekroczył termin 20 sierpnia, a  gorczycy i żyta - 30 sierpnia.  Zaletą facelii  jest szybki wzrost i mocne zacienianie gleby, duży plon zielonki, źródło jesiennego nektaru dla pszczół. Gorczyca charakteryzuje się  zalegającym  na głębokości do 1 m., rozgałęzionym systemem korzeniowym, który rozkrusza  podeszwę płużną, a także wzbogaca glebę w próchnicę i składniki mineralne. Gorczyca zyskała unijne „obywatelstwo”, bo jest wartościowym, pewnym i tanim przedplonem, korzystnie wpływającym na  plon i jakość ziemniaków. Przyorana wiosną masa zielona wraz systemem  korzeniowym, ulega złożonym procesom biologicznego przekształcenia, przez liczne grupy drobnoustrojów. Przestrzegany płodozmian i intensywna uprawa poplonów,   zmniejszają  ilość chorób i szkodników  w glebie. . Na tempo rozkładu  zielonki duży wpływ ma głębokość jej przyorania, a także obecność wapna w ornej warstwie gleby. Rolnik, co dwa- trzy lata starannie wapnuje swoje pola, najczęściej wapnem magnezowo-węglanowym o zawartości 25-30% CaO i zmiennym składzie magnezu.

Przy uzyskiwaniu  dużych  plonów ziemniaka  i warzyw, zarówno wapno jak i magnez są  pobierane w dużej ilości.   Transport dziesięciu TIR–ów przywozi jednorazowo 280 ton nawozów wapniowych, które  wystarczają  na zwapnowanie i magnesowanie około stu hektarów pól. Zarówno nadmiar wilgoci, jak i susza w dużym stopniu opóźniają rozkład masy organicznej. Marian zaobserwował to już w początkach gospodarowania, kiedy jeszcze nie miał możliwości deszczowania. Obecnie, gdy dysponuje czterema sprawnymi deszczowniami i ujęciami wody z głębokości około 100 m, pojęcie suszy na jego polach nie istnieje. Również dopłaty unijne z programu rolno-środowiskowego są ważną pozycją finansową w gospodarstwie.

W wersji uprawy ziemniaków bez poplonu ozimego,  podorywka siedmiorzędowym pługiem odwracalnym jest pierwszą uprawą po zbiorze zbóż i warzyw wczesnych. Rozrzucony obornik drobiowy jest przykryty na głębokość 10-12 centymetrów. Jesienią zostaje jeszcze wykonana orka głęboka tak, aby wiosną po wysiewie nawozów mineralnych i powierzchownym wzruszeniu roli, przygotować ją do sadzenia. W wersji z poplonem ozimym rolnik rozdrabnia pozostałą po zimie jego zieloną masę,  żyta i gorczycy dodaje nawozy fosforowe i azotowe pomiot kurzy. Ten rodzaj obornika rozdrobnionego obornika nie utrudnia mechanicznej uprawy i sadzenia. Przed wysadzeniem bulwy są pobudzone w przechowalni i zaprawione przeciwko rizoktoniozie. Sadzenie rozpoczyna w III dekadzie marca, sadzarkami strukturalnymi,  systemem  zagonowym, w rozstawie rzędów 75  i zagęszczeniu  35 cm.  Na hektarze rośnie  około 40 tysięcy roślin. Przed wschodami  stosuje jeden z herbicydów doglebowych. W czasie wegetacji trzykrotnie dokarmia rośliny nawozem mikroelementowym  najczęściej Insolem 7, łącznie z preparatem grzybobójczym przeciwko zarazie: Infinito 687,5 SC, Bravo 500 SC,  Ridomil Gold MZ 68 WG, Curzate M 72,5 WP. W razie potrzeby zwalcza larwy stonki ziemniaczanej, gdy ta osiągnie stadium L2- L3, używając przemiennie jeden z insektycydów.  

 Marian ma cztery głębinowe ujęcia wody i cztery deszczownie szpulowe o zasięgu: 200, 400, 500 i najnowszy skomputeryzowany model deszczowni Bording Hol o średnicy szpuli  110 mm, długości przesyłowej 800 m i szerokości deszczowania 100 m. Na zakup tego urządzenia rolnik wyłożył w 2009 roku  150 tysięcy złotych, ale koszt zwrócił się już po roku użytkowania. Im suchszy rok,  tym większy efekt deszczowania. W roku 2006 określałem u niego plon ziemniaków odmiany Berber. Średnia pięciu prób wykazała plon 96 tony bulw z ha. Pod niektórymi roślinami waga bulw sięgała 2,8 kilograma. Taką samą wydajność stwierdził pracownik firmy HZPC śp. Bogdan Cupa, która jest właścicielem odmiany.  Ta plantacja była  deszczowana siedmiokrotnie, po 20 mm opadu za każdym razem. Podobnie na deszczowanie reagują wszystkie gatunki warzyw. Plon marchwi sięga 85 ton z hektara, kapusty wczesnej 80 ton, kapusty późnej nawet 180 ton, a najczęstsza waga pojedynczej główki osiąga 6-7 kilogramów, ale okazy o wadze 17 kg też można się doszukać. Plon ogórków nawadnianych sięga zawsze ponad 60 ton. Do zbioru  przychodzi każdego dnia po kilkadziesiąt przeważnie  osób. Przedsiębiorca na stałe zatrudnia 12 pracowników. Jego najczęstszym miejscem pracy są dwa biura, w których zawsze są interesanci, ktoś  dzwoni na komórkę, ktoś faksuje, wchodzi kierowca i pyta, gdzie ma zawieźć towar. Na ścianach wiszą mapy, plan pól, zdjęcia i dyplomy za różne wyróżnienia. W głównym biurze  ma załączoną telewizję z monitorem i możliwością bezpośredniego oglądu najważniejszych punktów przedsiębiorstwa.  

Jego trójka starszych dzieci, w wieku od 14 do 18 lat, pracuje w piątki po południu i w soboty. Uczą się pracy i szacunku dla niej. Córka Natalia w wolnym czasie dba o wygląd domu.  Najstarszy syn Marek po ukończeniu liceum wybiera się na UWM w Olsztynie młodszy Piotr jest też w Liceum. Po ojcu mają  niezwykły talent do techniki. Fendt z bliźniaczymi kołami w ich  rękach, jest nadzwyczaj posłuszny, nawet  podczas wykonywania najtrudniejszej orki siedmioskibowym odwracalnym pługiem. Tylko najmłodszy  9 letni  przeżywa jeszcze  dzieciństwo.     

 Do pierwszego ręcznego zbioru ziemniaków wczesnych, który przypada na ostatni tydzień czerwca, wychodzi  50 osób. Zaraz na polu są sortowane i konfekcjonowane według wielkości, z oddzieleniem drobnych, poniżej średnicy 3 cm. Ten asortyment ziemniaków, jak również dużą część liści z warzyw, właściciel oddaje czterem kołom myśliwskim  na zimowe dokarmienie zwierzyny leśnej. Ziemniaki wczesne na rynku hurtowym, pod koniec czerwca stają do silnej konkurencji z dostawcami z Sieradza, Płocka, Mławy, ale i tak jest dobra.  W pełni dojrzałe plantacje ziemniaków rolnik zbiera z użyciem kombajnu i kopaczki elewatorowej. Oprócz codziennych dostaw ziemniaków w opakowaniach 15-kilogramowych do sieci dużych sklepów w Trójmieście, Koszalinie Słupsku, Poznaniu i Kartuzach, pewna część jest składowana w przechowalni w tonowych skrzynio paletach. Później  są sortowane na sprzęcie z Pucka o przerobie 5 ton na godzinę i następnie przygotowywane do transportu. Rolnik zakupuje jednorazowo  20 tysięcy worków raszlowych.

Do przechowywania warzyw służy mu  nowo wybudowana   chłodnia na tysiąc sto ton. W temperaturze zbliżonej do 0oC procesy metaboliczne i życie biologiczne są w uśpieniu, warzywa zachowują  świeżość, a straty wagowe ograniczone są  do minimum. Do sadzenia używa materiał wysoko kwalifikowany z potwierdzającym paszportem.  Z badań Zakładu IHAR w Boninie wynika, że plon ziemniaków po trzech latach uprawy tej samej odmiany,  bez wymiany sadzeniaków, obniża się średnio o 5 t / ha. Również jakość tych ziemniaków jest niska, bulwy  zdrobnione  a plantacja częściej nawiedzana przez szkodniki i choroby. Mojemu rozmówcy trudno jest zrozumieć, dlaczego wielu rolników utrzymuje przez wiele lat tę samą odmianę,  wyrodzoną przecież przez choroby wirusowe.  Nie wie, czy to wynika z przyzwyczajenia, czy  z  pozornej oszczędności. Według niego  szkoda pola i szkoda złudnych  oczekiwań na przyzwoity plon. Podobnie w uprawie warzyw, wybiera nasiona najbardziej znanych  firm nasiennych.  W sadzeniaki odmian: Sagitta, Salena,Asterix,Carrera, Miłek i Oman zaopatruje się we firmach: HZPC Poland i  Hodowli Roślin  Zamarte, a  nasiona warzyw we firmach: Reifeisen, Procom, Beyo, Ricvan i SG. Są one 3-4 krotnie droższe, ale wydają plon najwyższej jakości. Zawsze negocjuje warunki zakupu i wykorzystując  konkurencyjną różnych firm. 

Sprzęt mechaniczny jest jego mocną stroną rolnika. Cena zakupowanych nowych maszyn i narzędzi  jest zbliżona w całej Unii, ale  dopłaty do produkcji są u nas nieporównywalnie niższe.  Aktualnie rolnik dysponuje: siedmioma samochodami ciężarowymi, dwunastoma ciągnikami, w tym trzema Fendtami, z których największy ma moc 240 KM,  firmy John Deer i osiem innych ciągników, 14 przyczep,  oraz 3 kombajny warzywne marki Grimme.  Do ich eksploatacji zatrudnia sześciu kierowców i jednego mechanika do naprawy maszyn i mniejszych urządzeń. Cały sprzęt utrzymuje  w najwyższej sprawności. 

Hala do przetwarzania warzyw, suszarnia i magazyny są wykorzystywane w ciągu całego roku. Oprócz dotychczasowych opryskiwaczy z dyszami anty dryfowymy, w  najbliższym zamiarze rolnika  jest zakup nowoczesnego opryskiwacza samojezdnego Matrott. Nie później, niż za dwa lata planuje zainstalować instalację kolektorów fotowoltomierzy z ogniwami wytwarzającymi prąd elektryczny. Ze względu na utrzymanie chłodni na 1100 ton i korzystanie z deszczowni, kolektory pozwolą mu zaoszczędzić miesięcznie około 15 tysięcy złotych. Szuka również  oszczędności w coraz droższym nawożeniu mineralnym i na środkach ochrony roślin, których stosuje tylko tyle co trzeba. Nie odrzuca ofert zakupu nawozów z innych krajów unijnych z dostawą na miejsce.   Już w tym roku zainstaluje kropelkowe nawadnianie, dokarmianie i środki ochronne, na początek w uprawie ogórków. Zamierza również zainstalować linię do szybkiego obierania kapusty, skracając pięciokrotnie czas dotychczasowej ręcznej pracy.

Praca Mariana jest zorganizowana. Wrodzone predyspozycje  pozwalają mu dostrzec i  rozsądnie reagować  na zmienność sytuacji zachodzących w rolnictwie w kraju i9 na świecie. Stara się zrozumieć zmienność przyrody, bo przecież każdy następny rok, nie jest podobny do poprzedniego. Mimo to, chce  czynić sobie ziemię poddaną. Jest chłonny na nowości techniczne i technologiczne. Kilkanaście lat temu zaczął zmieniać swoje gospodarstwo od podstaw. W jego pracy nie widać pośpiechu, a tym bardziej nerwowości. Nie zadłuża się w bankach, nie pożycza i nie musi oddawać. Inwestuje z własnych pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży swojej produkcji. Sprzedaż swoich produktów prowadzi na zasadzie factoringu za odpłatność 1,4 % od sumy transakcji.   

Jaki jest mój rozmówca? Zadaję to pytanie osobom prywatnym i ludziom związanym z nim w różny sposób. Rok temu zmarła mu niespodziewanie żona. To była dla niego i czwórki dzieci tragedia. Z ciągłą pamięcią o Ani, podniósł się. Jest przyjaźnie nastawiony do życia, ludzi i pracy. Otwarty i życzliwy. Na powitanie podaje mocną dłoń, znajomi mówią, że ma imadło w rękach. Jest przy tym uśmiechnięty i uprzejmy. Nigdy nie traci poczucia rzeczywistości. Sponsoruje wielu poczynaniom na terenie swojej gminy i poza nią, a są to chociażby  Domy Dziecka, Fundacja Burego Misia w Nowym Klinczu, budowa dróg lokalnych, sponsorowanie dożynek.  Nie unosi się dumą, nie wypomina wad innym, nie poucza, co najwyżej doradzi służąc własnym doświadczeniem.  Pewnie w wolnych chwilach od  zajęć, nie może uwierzyć, że tak mu dobrze wszystko się ułożyło. Miał przy tym dużo wyobraźni, która w jego przypadku była i wciąż jest siłą twórczą, odkrywa mu nowe horyzonty w działalności. Ze wzruszeniem wspomina rok 1993, kiedy to na sprzedaży kapusty zarobił krocie, bo udała się nadzwyczaj, a cena jej była wysoka. Wówczas za kilogram tego warzywa  mógł kupić 2 litry oleju napędowego. Pewnie to wtedy dostał wiatru w żagle i pofrunął  wysoko, tak wysoko, że teraz ma gospodarstwo na bardzo wysokim europejskim poziomie.

Zawsze dba o estetykę wokół domu i zabudowań. Nowo założony ogród przydomowy upiększa obejście i skłania do podziwu natury i skłania do odpoczynku. Odwiedza go wiele wycieczek z kraju i z zagranicy. Tylko w ubiegłym roku podejmował farmerów z: Danii, Finlandii, Francji, Niemiec, Białorusi, Holandii. W zachodnich czasopismach rolniczych piszą o nim z dużym uznaniem. Wiara i rodzina, wspólne spędzanie niedziel i świąt porządkują mu świat, określają postawę, zachowanie i patrzenie w przyszłość. W takim skrócie przedstawiłem sylwetkę polskiego rolnika, który zrobił amerykańską karierę. W roku 2008 w konkursie „Piękna Wieś” w kategorii Zagroda Rolnicza, zajął pierwsze miejsca na szczeblu powiatu kartuskiego i województwa pomorskiego. 

Marian Stenzel poślubił 5 lipca 2014 roku Marię Goldmann.

Marian Stenzel

Marian Stenzel

Marian Stenzel

                                                                                             Tadeusz Gawlik                  

Początek formularza

Dół formularza

Czytany 8606 razy Ostatnio zmieniany sobota, 21 marzec 2015 16:18
T.Gawlik

1 komentarz

Najnowsze od T.Gawlik