Wydrukuj tę stronę
poniedziałek, 28 październik 2013 09:50

Kaszubi w walkach z Sowietami – z dziejów 66 Kaszubskiego Pułku Piechoty im. Marszałka Piłsudskiego

Autor: 
Oceń ten artykuł
(2 głosów)
skan gazety Kaszuby skan gazety Kaszuby

Norbert Maczulis

 

Trudny okres w dziejach Kartuz z lat 1918 - 1920 związany był z zakończeniem pierwszej wojny światowej w 1918 r. i  pierwszymi latami powojennymi, a wiąże się z powstaniem w Kartuzach Rady Robotniczo-Żołnierskiej. Szybko uporała się ona z przedstawicielami powiatowych oraz miejskich władz pruskich. Rozporządzając siłą wojskową w liczbie około 500 ludzi zebranych spośród byłych żołnierzy armii niemieckiej, rozlokowanych w całym powiecie, Polacy rządzący w Kartuzach nie wahali się pozbawić urzędu dotychczasowego landrata dr Gustava Simona i jego sztabu administracyjnego.

 

W dniu 5 maja 1919 r. niemiecki Komisarz ds Wschodu August Winnig w Królewcu otrzymał pismo od kartuskiej Rady Robotniczej, w której stwierdzano, że tutejszy powiat składa się w 80 % z narodowości polskiej.

W piśmie z dnia 29 kwietnia 1919 r. oświadczano, że sprawujący władzę w Kartuzach niemiecki landrat nie powinien  zajmować swego urzędu, gdyż jest osobą nieuczciwą i niegodną tego stanowiska. Stąd też Rada proponowała Komisarzowi powołanie nowego landrata stojąc na stanowisku, że powołany kandydat powinien rekrutować się spośród ludności narodowości polskiej. W razie potrzeby Rada była skłonna wskazać własnego kandydata[1].

Osobą znaną z tego okresu był mecenas Emil Sobiecki,byłyżołnierz niemieckiej armii cesarskiej, który został Przewodniczącym Rady Robotniczo - Żołnierskiej w Kartuzach. Jego zastępcą był Alojzy Heina. Na mocy rozporządzenia niemieckiego Naczelnego Prezydenta Prowincji Westpreußen został on delegatem polskim przy landraturze w Kartuzach, co uzgodnione zostało z  przedstawicielami Powiatowej Rady Ludowej w Kartuzach oraz Podkomisariatem Naczelnej Rady Ludowej w Gdańsku. Nominacja mecenasa Sobieckiego na stanowisko polskiego pełnomocnika przy starostwie w Kartuzach spotkała się z oporem pozostałych członków Rady Ludowej, którzy chcieli powołać na to stanowisko bankowca ze Stężycy Leona (von)Piekarskiego.

Emil Sobiecki natomiast wchodził jednocześnie w skład Polskiej Rady Ludowej na powiat kartuski utworzonej w dniu 28 listopada 1918 r., gdzie pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego Powiatowej Rady Ludowej. Reprezentanci powiatu kartuskiego wzięli udział w odbywającym się w dniach 3 - 5 grudnia 1918 r. Polskim Sejmie Dzielnicowym w Poznaniu, gdzie powołano Naczelną Radę Ludową z jej Komisariatem. Rada ta była najwyższą władzą Polaków pod pruskim panowaniem.

Jeszcze w 1918 r. wyłoniły się dwie koncepcje walki o powrót Pomorza do Polski. Jedna - legalnych działań, dokumentujących polskość Pomorza - oparta na wierze w sprawiedliwe decyzje Konferencji Pokojowej w Wersalu. Druga - to koncepcja walki zbrojnej, którą opierano na „błękitnej armii” generała Józefa Hallera, mającej przybyć z Francji do Gdańska.

Pierwszą koncepcję reprezentowały Polskie Rady Ludowe, drugą - Organizacja Wojskowa Pomorza, która powstała w grudniu 1918 roku. Powiat kartuski należał do tych terenów, gdzie już w okresie rewolucji listopadowej panował nastrój natychmiastowej rozprawy z zaborcą, toteż OWP miała w tym powiecie ogromne wpływy (IV Okręg OWP).

Tymczasem realizm polityczny przywódców polskich spowodował, że nie podjęto na Pomorzu walki zbrojnej z Niemcami. Komisariat Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu stanowczo zakazał wszelkich wystąpień zbrojnych. W związku z tym Kaszubi wzięli aktywny udział w Powstaniu Wielkopolskim, jakie wybuchło w grudniu 1918 r.. Wśród nich byli tacy, którzy przeżyli okres powstania i po latach spoczęli na Cmentarzu Komunalnym w Kartuzach. Byli to: Adam Ciachowski (18.12.1897 - 17. 02. 1964), Walenty Kałużny (12.12.1897 - 17.10.1986), Aleksander Konkol (10.08.1899 - 27.11.1986), Władysław Maliński (13.05.1898 - 17.05.1965), Jakub Miler (1.05.1895 - 15.06.1982), Telesfor Szawelski (16.12.1894 - 10.01.1960), Władysław Szlachetka (27.06.1895 - 16.05.1970), Walerian Wiliński (26.11.1898 - 17.02.1985), Stanisław Wołyński (8.04.1884 - 15.09. 1960), Jan Zaremba (1.03.1886 - 2.04.1968) oraz Franciszek Kuchta, który został rozstrzelany przez Niemców w okresie Powstania. Kaszubi brali również udział w Powstaniach Śląskich. Jednym z powstańców był Zygmunt Kuziemski (3.03.1903 - 17.11.1970), który też spoczął na cmentarzu  w Kartuzach[2].

Kaszubi mieli też swój udział w wojnie polsko-sowieckiej lat 1918 - 1921. Jak wynika z pisma Przewodniczącego Wydziału Powiatowego w Kartuzach mgr Jana Beliny z dnia 19 października 1938 r. w walkach tych poległo 27 żołnierzy z byłego (bo miał inne granice) powiatu kartuskiego. Dokument, jaki odnalazłem, już opublikowałem 15 lat temu, ale bez większego odzewu. Ale jeden odzew był, o czym poniżej. Pewne ustalenie nazwiska.

Przytaczam więc raz jeszcze zapomniane, a bardziej chyba, nieznane fakty z dziejów Kartuz i powiatu (dawnego), które swe potwierdzenie znajdują w aktach archiwalnych (zob. przypisy). Pewne jest jednak, że i inni Kaszubi brali udział w tej wojnie, a ich udział został odnotowany jedynie w archiwach rodzinnych.

W walkach z Rosją Sowiecką brał udział mieszkaniec Parchowa  „Leon Jakusz, - sierżant Wojska Polskiego, dowódca 4 kompanii 66 pułku piechoty, kawaler Krzyża Waleczności, który poległ w walce z bolszewikami za Wolność Ojczyzny na polu chwały dnia 5 sierpnia   1920 r.”[3]. W załączeniu podaję szersze, nieznane informacje o tym bitnym pułku kaszubskim.

 Z gminy Kamienica Szlachecka poległ mieszkaniec Borzestowa Bernard Formella, ur. w 1899 r.[4], zaś z gminy Sianowo poległ jeden mieszkaniec nieznanego nazwiska.

Jak ustaliłem, był to 18 letni mieszkaniec Koloni Józef Karczewski[5].

 Zarząd Gminny w Żukowie informował Starostę Powiatowego w Kartuzach o tym, że w walkach z Rosją w 1920 r. z terenu gminy polegli: Jan Hirsz i Bernard Wien - obaj z Żukowa, Antoni Hinz z Borkowa i Józef Bisewski ze Smołdzina. Miejsce pochowania poległych jest nieznane.

Z gminy miejskiej Kartuzy poległ w sierpniu 1920 r. w Tarnowie Leon Wróbel (ur. 1901 r.). W Toruniu - wskutek odniesionych ran - zmarł w szpitalu w lipcu 1920 r. Teodor Klonowski (ur. 1901 r.), zaś w Hołowczycy na Podolu poległ w dniu 19 czerwca 1920 r. Jan Sternicki (ur. w 1899 r.).

Z terenu gminy Chmielno w walkach polegli: Franciszek Brzeski (ur. w 1900 r.) z Miechucina na froncie k. Kobrynia w 1920 r., Józef Hinca (ur. w 1902) z Miechucina - również na froncie k. Kobrynia w 1920 r. oraz Bernard Brylowski (ur. w 1902 r.) z Brodnicy w szpitalu w Wilnie na skutek ran odniesionych na froncie  k. Wilna w 1920 r..

Z  gminy Goręczyno poległ Józef Węsiora z Goręczyna (ur. w 1893 r.), a z gminy Sierakowice Franciszek Brzeski z Gowidlina, Bolesław Piepiórka z Pałubic i Władysław Piask z Puzdrowa.

Z terenu gminy Stężyca poległo na froncie wschodnim w latach 1919 - 1920 6 żołnierzy. Byli to Augustyn Omernik ze Stężycy (ur. w 1897 r.), Franciszek Szulist (ur. w 1896 r.) z Gostomia, ochotnik 3 plutonu Strzelców Kresowych Antoni Bemowski (ur. w 1894 r.) z Gołubia, Jan Kryszewski (ur. w 1902 r.), Józef Patoka (ur. w 1902 r.) z Sikorzyna i J. Formela ze Stężycy[6].

W dniu 28 czerwca 1919 r. podpisany został pokojowy Traktat Wersalski z Niemcami, na mocy którego m.in. 62% powierzchni Prus Zachodnich - w tym prawie cały powiat kartuski - wracały do Polski. Od tego czasu rozpoczął się proces przygotowywania do likwidacji administracji niemieckiej oraz opuszczenia przez nią Pomorza. Natomiast delegaci polscy budowali nową administrację i przygotowywali się do przejęcia tych ziem przez Polskę, co następowało w przeciągu miesiąca stycznia i lutego 1920 r.. Do Kartuz wojsko polskie wkroczyło w dniu 8 lutego 1920 r.. Był to 1 Pułk Ułanów Krechowieckich 5 Brygady Jazdy gen. Józefa Hallera.

Już w początkach lutego 1920 r. wiedziano w Kartuzach, że Niemcy niebawem opuszczą Kaszuby. Stacjonujący w Garczu niemiecki Grenzschutz (Straż Graniczna), w skład którego wchodzili żołnierze regularnej armii niemieckiej ustępował w kierunku przejścia granicznego w Gowidlinie względnie Kamienicy Królewskiej.

Postanowienia wersalskie o włączeniu terenów Kaszub do Polski wymagały jednak wielu przygotowań wojskowych, które podjęte zostały w końcu 1919 r. w Warszawie. Po ratyfikacji w dniu 10 stycznia 1920 r. Traktatu Wersalskiego przez Rzeszę Niemiecką, w dniu 17 stycznia na te tereny wkroczyły wojska polskie Frontu Pomorskiego pod dowództwem generała Józefa Hallera.

Do Kartuz oddziały „błękitnej armii” gen. Hallera - 1 Pułk Ułanów Krechowieckich 5 Brygady Jazdy wkroczył w dniu 8 lutego 1920 r.. Administracja niemiecka przekazała swą władzę administracji polskiej. Ludność kaszubska serdecznie witała wojska polskie, a w jej imieniu - mecenas Emil Sobiecki jako pierwszy polski starosta powiatu kartuskiego.

W dniu 10 lutego „błękitna armia” zakończyła przejmowanie Pomorza we władanie Polski, zaś sam generał Haller dokonał w Pucku symbolicznych zaślubin Polski z morzem.

Natomiast (...) następne dni lutego - jak pisał w swych Pamiętnikach gen. J. Haller - wykorzystałem do objazdu całego Pomorza, a więc miejscowości: Działdowo, Lidzbark, Brodnica, Wąbrzeźno, Grudziądz, Gniew, Tczew, Kościerzyna i Kartuzy, a wreszcie tucholską puszczą przez Chojnice, Koronowo, Nakło zajechałem do Bydgoszczy, którą zajęły już wojska Dowbora- Muśnickiego (...)[7].

Był to pierwszy kontakt generała Józefa Hallera z Kartuzami. Kolejny raz odwiedził tę miejscowość w 1922 r., a następnie brał udział w uroczystości odsłonięcia i poświęcenia Figury Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej w Parku Miejskim w dniu 14 sierpnia w 1927 r.

                                                        *****

Wcześniej natomiast, jak podaje Księga Pamiątkowa dziesięciolecia Pomorza[8] do Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego przybyła delegacja ziemi kaszubskiej z niecodzienną petycją:

„Dnia 23 października 1919 r. Naczelnik Państwa przyjął delegatów ziemi kaszubskiej, cywilnych i wojskowych, pod przewodnictwem dr. Stefana Łaszewskiego, posła do sejmu ustawodawczego z ziemi kaszubskiej i wojewody pomorskiego. Delegatów przedstawił płk Stanisław Skrzyński, dowódca dywizji strzelców pomorskich. P. Bolesław Lipski, członek delegacji, odczytał następującą petycję: „ Do Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza wojsk polskich, komendanta Józefa Piłsudskiego, wiernych synów Polski Kaszubów, Prus Królewskich i Pomorza petycja:

Wiekowe kajdany ojczyzny naszej skruszone pęta wolności opadły. Pod skrzydła opiekuńcze matki naszej Polski dąży dziś sercem wezbranem miłością lud kaszubski i czuje już świtanie jasnej chwili złączenia i rwie się zaświadczyć przed całym światem, że chce i umie być tylko polskim. „Za twoim przewodem łączym się z narodem”. Gdyż pierwsze potężne uderzenia młotem druzgocącym niewolę z Twojej, komendancie, ręki padły. Hołd Ci składamy, Naczelniku i Wodzu, hołd życia i krwi najlepszych snów ziemi naszej żołnierzy Kaszubów i pokornie prosimy:

racz przyjąć, jako szef, pod Twe wysokie zarządzenie, nasz pułk kaszubski. Prowadź go i doprowadź ku chwale, szczęściu i potędze wielkiej naszej ojczyzny.

Warszawa, dnia 23 października 1919 roku.

Następują podpisy członków delegacji:

Dr Stefan Łaszewski, poseł na sejm ustawodawczy z ziemi kaszubskiej, Bolesław Lipski, Ignacy Włoch, Augustyn Szpręga, Mieczysław Różycki, dziekan okręgu gen(eralnego) pomorskiego, Stanisław Skrzyński, płk i dow(ódca dywizji) strzelców pomorskich, Władysław Zakrzewski, kpt. i szef sztabu dyw(izji) strzelców pom(orskich), Jan Donimirski, por. i adiutant, Jan Bigocki ppor., Paweł Błaszkowski ppor., Jan Hirsz, plut., Bronisław Łukowicz st. strz., Leon Kostka, strz.

Naczelnik Państwa w odpowiedzi oświadczył, iż ofiarowane mu szefostwo pułku kaszubskiego z zadowoleniem przyjmuje”.

Ta sama Księga informuje dalej o tym, że powstał waleczny[9]:

66 Kaszubski Pułk Piechoty im. Marszałka Piłsudskiego

Z końcem 1918 r., gdy wybuchło Powstanie Wielkopolskie, młodzież z ziemi pomorskiej tłumnie przedzierała się przez front bojowy Grenzschutzu i wstępując do oddziałów powstańczych przyczyniła się do szybszego wypędzenia wrogów z ziemi wielkopolskiej.

Po zakończeniu walk, na skutek rozkazu władz z młodzieży przybyłej zza kordonu rozpoczęto tworzyć Dywizję Pomorską.

Do października 1919 r. zdołano zorganizować dwa pułki piechoty i w połowie października dowództwo Dywizji Pomorskiej przydzieliło do kadry 66 Kaszubskiego Pułku 2 oficerów, po czym 15 października zasiliło ją 250 Kaszubami, przybyłymi pod dowództwem por. Leona Kowalskiego, który jednocześnie został wyznaczony na dowódcę pułku. Z dniem tym rozpoczęła się gorączkowa praca nad jego organizacją.

Po ustąpieniu wojsk niemieckich z Pomorza 15 stycznia 1920 r. wraz z Dywizją Pomorską pułk wyruszył z Poznania do Torunia, gdzie w dalszym ciągu się organizował. Organizacja postępowała szybko naprzód tak, że już w połowie maja znalazł się w pogotowiu marszowym, a 3 czerwca 1920 r. pod dowództwem mjr. Czesława Jarnuszkiewicza (późniejszego generała) skierowany został na front i wcielony do armii rezerwowej gen. Kazimierza Sosnkowskiego. Po jej rozwiązaniu wraz z 16 Dywizją Piechoty wszedł w skład grupy Poleskiej gen. Władysława Sikorskiego. Walczył na Polesiu, Podlasiu i Białorusi.

Działania bojowe pułku.

Czas od przybycia na front aż do dnia 26 czerwca 1920 r. minął dla pułku spokojnie, działania bojowe ograniczały się do drobnych utarczek z nieprzyjacielem. Tego dnia pułk zajmował linię obronną Saniuki – Bobrujki. O godz. 8.00 wojska sowieckie rozpoczęły natarcie, a gdy dostały się w ogień krzyżowy karabinów maszynowych, ponieśli olbrzymie straty w zabitych i rannych. Pomimo to nadal atakowali zawzięcie prawe skrzydło naszego pułku, które wzmocnione w odpowiednim czasie zniweczyło ich zamiary. Ostatecznie o godz. 14-ej rozbici i wyczerpani wycofali się w popłochu, pozostawiając na przedpolu masę zabitych, którzy… należeli do 216 pułku piechoty im. Włodzimierza Ilicza Lenina.

Los sprawił, że pułk im. Marszałka Piłsudskiego już w pierwszym starciu z Sowietami rozbił pułk im. Lenina. Powiedzieć można, że Kaszubi byli pierwszymi, którzy podjęli zwycięską walkę z bolszewizmem. W bitwie tej pułk stracił 6 zabitych i 7 rannych.

Wskutek niepowodzeń na froncie 4 lipca 1920 r. rozpoczął się ogólny odwrót naszej armii. Ciężkie chwile odwrotu odbywał pułk wśród ustawicznych walk pod bezpośrednim naciskiem nieprzyjaciela. Okres ten trwał ponad miesiąc, który to czas wypełniły walki odwrotowe, szczególnie nad Tremlą, Styrem i Bugiem. Sześciodniowe walki nad Bugiem były najcięższe i najkrwawsze z dotychczasowych bojów. Pułk mężnie wypełnił swój obowiązek żołnierski.

8 VII 1920 r. pułk osiągnął linię Łysobyków i tam skończył okres walk odwrotowych. W czasie dwudniowego odpoczynku wyrównał swój nadszarpnięty stan bojowy otrzymując jako uzupełnienie Legię Wrzesińską w sile 700 ludzi, złożoną z samych ochotników.

W takim stanie rozpoczął pułk ofensywę sierpniową, maszerując wciąż na czele dywizji w kierunku na Okszeje, gdzie nagłym zaskoczeniem zdobył 4 sztandary, liczny tabor z kancelariami brygady bolszewickiej oraz jeńców. W dalszym ciągu posuwał się za ustępującym nieprzyjacielem przez Żelechów – Kałuszyn – Siedlce – Węgrów i Łomżę, gdzie podczas przyjazdu Naczelnika Państwa wręczył zdobyte na nieprzyjacielu sztandary.

6 IX 1920 r. pułk znalazł się w rejonie Łomaz, skąd wyruszył do rejonu Ruszczynki – Perechod i wreszcie dotarł do Sławatycz.

10 IX pułk przeprawił się przez Bug i tego jeszcze dnia stanął w Małorycie, skąd odszedł przez Kobryń do Horodca z zadaniem opanowania miasta i obserwacji rzeki Muchawca. Horodec to mała mieścina, położona nad kanałem królewskim na linii kolejowej Brześć nad Bugiem – Pińsk. Rozłożony na wzgórzach, oparty z północy i południa o bagna, od zachodu chroniony kanałem, który w tym miejscu przepływa przez szeroką bagnistą dolinę, Horodec stanowi naturalną redutę z szerokim polem ostrzału i o trudnych bagnistych dojściach.

Wykorzystując tę okoliczność bolszewicy rzucili pewną część swoich sił z zadaniem powstrzymania nacierających Polaków. Wywiązały się walki prowadzone z wielką zaciekłością. Horodca broniły 4 pułki piechoty i 4 pułki kawalerii sowieckiej, odpowiednia ilość artylerii i 2 pociągi pancerne „Moskwa” i „Trocki”.

Naturalne położenie Horodca i skoncentrowanie w jego rejonie znaczniejszych sił nieprzyjacielskich sprawiło, że zdobycie tego miasteczka przyszło okupić ciężkimi stratami.

11 dni trwająca bitwa pod Horodcem była najcięższą i najkrwawszą z bojów pułku. Straty pułku przekroczyły liczbę 300 kilkudziesięciu zabitych, rannych i zaginionych; w tej liczbie dowódca batalionu kpt. Rojek ranny, dowódca kompanii chor. Hirsz zabity, 11 dowódców kompanii rannych, a mianowicie: porucznicy Elsner, Kurowski, Chmielewski, pporucznicy: Cieślak, Pluciński, Żelazny, Andrzejewski, podchorążowie: Siemianowski, Bartnik, chorąży Szulc, sierż. Formela, ranni dowódcy plutonów: Żymiński, Tyczyński i Piotrowski; (Por. Kurowski zmarł z ran).

Bój pod Horodcem był ostatnim bojem pułku w wojnie z Sowietami w 1920 r. Po zdobyciu Horodca dowódca XXXII Brygady, płk Kraus wydał następujący rozkaz dzienny:

Rozkaz dzienny Nr 24

W walkach od dnia 14 do 24 września walczył 66-ty Pułk Piechoty na czele ze swoim świetnym komendantem, podpułkownikiem Jarnuszkiewiczem przez 11 dni z przeważającym nieprzyjacielem, zdobywając Horodec. Horodec został przez bolszewików ufortyfikowany, zrobiono z niego twierdzę, o którą rozbijały się wszelkie ataki.

300 rannych zostawił 66 pułk piechoty na krwawych polach pod Horodcem.

Pamiętając jednak sławę niezwyciężonego Kaszubskiego Pułku Piech., ostatnim wysiłkiem wzięto dnia 24 września 1920 r. Horodec, nie zważając na krwawe straty w rannych i poległych.

Cześć Pułkowi! Cześć jego Komendantowi i Oficerom! Cześć Sławie Wojennej Kaszubów!

Oby podobne czyny mnożyły się w historii 66 Pułku Piechoty częściej i służyły jako przykład wiernej służby Ojczyźnie i spełniania obowiązków dla przyszłych pokoleń.

                                      *****

Po zdobyciu Horodca 66 pułk piechoty łącznie z 16 Dywizją Piechoty przeszedł do odwodu Armii i już więcej w tej wojnie udziału nie brał.

W ciągu działań wojennych pułk zdobył 2 działa, 25 ciężkich karabinów maszynowych, około 300 karabinów, przeszło 50 aparatów telefonicznych, z górą 200 wozów z końmi i ładunkiem, około 2000 jeńców i 4 chorągwie.

28 oficerów i szeregowych odznaczonych zostało Orderem Virtuti Militari V klasy, a Krzyżem Walecznych 31 oficerów i 51 szeregowych.

Zawieszenie broni zastało pułk w Nieświeżu, skąd powrócił na stały pobyt do Chełmna.

Po powrocie do garnizonu nastał dla pułku nowy okres pracy, pracy nad wychowaniem i wyszkoleniem żołnierza. Do wiosny 1922 r. pułk nie posiadał stałego garnizonu zmieniając często miejsce postoju, co znacznie utrudniało pracę nad organizowaniem i wyszkoleniem pułku. Dopiero z wiosną 1922 roku po zakończeniu demobilizacji i reorganizacji, nastąpił okres intensywnej pracy pokojowej.

A co stało się z twórcą i pierwszym dowódcą 66 pułku piechoty im. Marszałka Piłsudskiego ?

Por. Leon Kowalski zakończył walki ze swym pułkiem w randze majora Wojsk Polskich i po wojnie przeszedł do pracy w administracji państwowej. Tak się złożyło, że w latach 1922 - 1923 był… Starostą Powiatowym w Kartuzach, a później w Kościerzynie.

Na jego to prośbę przybył z Wejherowa do Kartuz w 1922 r. Jan Bieliński celem utworzenia drukarni i lokalnej „Gazety Kartuskiej”. Pomagał mu w tym syn Stanisław Bieliński, który później został Redaktorem Naczelnym gazety. To ta właśnie gazeta wydawała różne dodatki dotyczące życia i historii Kaszub.

Jednym z takich dodatków „Gazety Kartuskiej” były „Kaszuby”, w których w 28.11.1938 r. były Starosta Kartuski Leon Kowalski w dyskusji prasowej „O Muzeum Kaszubskie w Kartuzach„ napisał:

„… Niechże więc powstanie to muzeum regionalne i niech zsumowane w nim uczucia, przywiązania i tradycje regionu kaszubskiego przekazuje z pokolenia na pokolenie jako cząstkę wspólnej, coraz głębszej kultury polskiej…”[10].

Starosta miał zupełną rację. Muzeum powstało 9 lat później i od lat czyni to, o czym pisał w 1938 r..

Jak poinformował mnie niegdyś Stanisław Bieliński, którego Leon Kowalski był ojcem chrzestnym, jego syn Mirosław – oficer Wojska Polskiego – w okresie drugiej wojny światowej zamordowany został przez NKWD w Katyniu[11].



[1] Archiwum Państwowe Gdańsk (dalej AP Gdańsk), Oberpräsidium der Provinz Westpreußen in Danzig 1878 - 1940, sygn. I/7/1385, Staats- und Gemeindebeamte Provinz Westpreußen. Akten des Reichskommissars für den Osten (1919), s. 71 - 93.

[2] Dane zebrane i udostępnione Autorowi 20 lat temu przez Pana Henryka Miotka z Kartuz.

[3] AP Gdańsk, Wydział Powiatowy 1869 - 1939 , sygn. 32/74, Sprawy pomników dla poległych żołnierzy Wojska Polskiego w latach 1918 - 1920, f. 9.

[4] W skład 6 osobowego Komitetu uczczenia pamięci poległych utworzonego w 1938 r. w Kamienicy Szlacheckiej wszedł również Franciszek Treder - późniejszy założyciel i pierwszy kierownik Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach (1947 - 1974). Ibidem, f. 7.

[5] Takiej informacji udzielił mi były Wojewoda Pomorski Piotr Karczewski. Poległy Józef Karczewski był bratem jego dziadka.

[6] Ibidem, f. 16 - 40.

[7] J. Haller, Pamiętniki z wyborem dokumentów i zdjęć, Londyn 1964, s. 217.

[8] Księga pamiątkowa dziesięciolecia Pomorza 1920 – 1930, Toruń 1930, s. 32.

[9] Ibidem, s. 193 – 196.

[10] N. Maczulis, Muzeum Kaszubskie w Kartuzach. Dzieje i ekspozycje, Kartuzy 1992, s. 9.

[11]Archiwum Muzeum Kaszubskiego Kartuzy, Zbiory akt, Stanisław Bieliński, sygn. Z. 28, f. 4.

Czytany 15182 razy Ostatnio zmieniany poniedziałek, 09 grudzień 2013 10:09
Norbert Maczulis

Zapraszam na stronę portalu Szwajcaria-Kaszubska.pl gdzie można przeczytać moje publikacje.

Dyrektor Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach (do 30 kwietnia 2015), Norbert Maczulis

Mój profil na fb.com/norbert.maczulis

1 komentarz

Najnowsze od Norbert Maczulis