Wydrukuj tę stronę
poniedziałek, 27 luty 2017 14:44

Zarys dziejów Kaszub Środkowych

Autor: 
Oceń ten artykuł
(2 głosów)

Historia osadnictwa na terenie tego ważnego strategicznie powiatu sięga XIV w. i związana jest z Zakonem Kartuzów sprowadzonym przez szlachcica kaszubskiego Jana z Rusocina z Pragi Czeskiej. Przybysze - bracia zakonni - przy pomocy patrycjuszy gdańskich - w latach 1383 - 1403 zbudowali najpierw klasztor zwany Rajem Maryi, później inne konieczne zabudowania zakonne. Z czasem wokół ich klasztoru powstały zabudowania osady przyklasztornej.

   Dalsze losy Kaszub związane były z dziejami państwa polskiego. Kaszubi opowiadali się więc za Polską w okresie wojen polsko - krzyżackich oraz wojen polsko - szwedzkich. W tradycji tutejszej ludności upamiętnił się także król Polski Jan III Sobieski, u boku którego Kaszubi walczyli pod Wiedniem w 1683 r.[1]. Sytuacja taka trwała do okresu zaborów państwa polskiego. Od pierwszego rozbioru 1772 r. tereny te przypadły państwu pruskiemu. Rząd pruski przy pomocy osadników sprowadzanych z głębi Rzeszy rozpoczął proces germanizacji tutejszej ludności.

   Centrum Kaszub - teren powiatu kartuskiego - w ciągu wieków zmieniało swą przynależność państwową, natomiast ludność - Kaszubi - pozostawała od wieków przy własnej tradycji rodzimej skłaniającej się ku Polsce.

   Po okresie wojen napoleońskich miejscowość Carthaus (Kartuzy) została podniesiona do rangi siedziby powiatu i dopiero od tego okresu zaczęto stosować tę nazwę. Wcześniej zaś w odniesieniu do tej miejscowości używano nazwy „Raj Maryi - Marienparadies”.

   Począwszy od okresu Wiosny Ludów 1848 r. działacze kaszubscy, jak Florian Ceynowa, Hieronim Jarosz Derdowski, a przede wszystkim dr Aleksander Majkowski silnie manifestowali polskość Kaszub i ich więzy z narodem polskim. Dla powiatu kartuskiego szczególną rolę odegrał dr A. Majkowski ze względu na swe bardzo znaczące zasługi dla regionu. Dzisiaj jest on nadal postacią sztandarową miasta Kartuzy i powiatu.

   Po upadku Powstania Styczniowego oraz wzmożonej walce rządu pruskiego z wszelkimi przejawami polskości na Pomorzu nie została złamana wola walki ludu Kaszubskiego oraz wiara w odzyskanie niepodległości. Wraz ze wzrostem naporu akcji germanizacyjnej prowadzonej przez organizacje niemieckiego „Kulturkampfu” oraz Hakatę wzmacniał się także opór ludności Pomorza.

   Zamykano szkoły, zabroniono modlić się po polsku w kościołach, wywłaszczano chłopów, prześladowano inteligencję, a organizatorów polskich towarzystw kulturalnych wtrącano do więzień. O natężeniu germanizacji na Pomorzu świadczył fakt, że w 1828 r. działało na tym terenie 838 szkół ewangelickich, a tylko 539 katolickich, do których uczęszczała młodzież polska stanowiąca na tym terenie zdecydowaną większość. Pomimo tych prześladowań młodzież polska wytrwale uczyła się języka ojczystego, a na dodatek prowadziła działalność patriotyczną.

   O swą ziemię ojców uparcie walczyli chłopi, mimo wywłaszczeń i przymusowego wykupywania ich ziem przez junkrów i kolonistów pruskich. W latach 1824 – 1834 z funduszy kolonizacyjnych udało się na Pomorzu wykupić Prusakom około 230 majątków polskich, zaś inne poddano przymusowej parcelacji. Coraz więcej junkrów pruskich osiadło się w pomorskich majątkach, lecz chłopi wytrwale bronili swej ojczyzny. Zakładali spółki i banki rolnicze, zaś z zebranych funduszy czerpali środki na ponowne odkupywanie ziemi. Gdy władze pruskie usiłowały nie dopuścić do budowy nowych gospodarstw polskich, zakazując budowy zagród, chłopi budowali domy na kołach, mieszkali w ziemiankach i lepiankach i nadal uparcie prowadzili walkę o ziemię.

   Niemniej zaciętą walkę prowadzili Kaszubi w obronie polskiej kultury i oświaty. Prowadzili walkę polityczną także jawnie, wybierając do sejmu pruskiego jedynie posłów polskich - Kaszubów z powiatów: chojnickiego, kartuskiego, kościerskiego, puckiego, starogardzkiego, tczewskiego, tucholskiego i wejherowskiego. Rozgorzała i zacięta walka o nauczanie języka polskiego w szkołach. Już w 1872 r. zabroniono Kaszubom używania języka polskiego również przy nauce religii z wyjątkiem pierwszej klasy, a w 1876 r. zniesiono wszelkie przepisy ustawowe i zwyczajowe.

   W 1905 r. zamknięto dalsze polskie szkoły, a w istniejących zabroniono dzieciom mówić po polsku, zmuszając je do nauki w szkołach niemieckich. W stosunku do ich ojców stosowano terror poprzez wydalanie ich z pracy, bicie i więzienie. Stąd też latem 1906 r. wybuch na Pomorzu ogólny strajk szkolny, w którym brało udział ponad 40 tys. dzieci. W lipcu chłopi kaszubscy z okolic Goręczyna w powiecie kartuskim wystąpili w obronie polskich szkół i języka polskiego. W dniu 30 września 1906 r. w Pelplinie odbył się wielki wiec protestacyjny, a w listopadzie strajk objął niemalże wszystkie szkoły pomorskie. Mimo terroru policyjnego i represji władz pruskich wobec rodziców, strajk szkolny trwał bez mała 8 miesięcy[2].

   Walka o polskość skierowana przeciw Prusakom trwała ponad 100 lat i zakończyła się zwycięsko - utrzymaniem tożsamości narodowej przez Kaszubów. Wybuch pierwszej wojny światowej ożywił ich nadzieje na szybki powrót tych ziem do Polski. Nasiliły się one po klęsce Niemców w prowadzonej wojnie, a szczególnie w okresie rozpadu państwa niemieckiego w 1918 r..

   Po zakończeniu pierwszej wojny światowej Kaszubi tworzyli Rady Ludowe, deklarując tym samym chęć przynależności do państwa polskiego. W 1919 r. wysłali oni delegację do Paryża na konferencję Wersalską[3] (A. Abraham i T. Rogala), by tam żądać przyłączenia Kaszub do Polski. Dr A. Majkowski natomiast podjął próbę organizowania polskich oddziałów zbrojnych do walki o wyzwolenie Pomorza. Jednakże zmuszony do zaniechania powstania zbrojnego na Kaszubach złożył urząd prezesa Rady Ludowej [4] .

   Następnie rozgoryczony i zawiedziony polityką tworzącej się władzy polskiej wycofał się z życia politycznego. W liście do przyjaciela Majkowski pisał: „Gdyby ci co rządzą, nie byli tacy ograniczeni, nie byliby zmarnowali tego kapitału poczucia państwowości polskiej, jaki Kaszubi przynieśli do świeżo utworzonej Rzeczypospolitej”[5].

   W 1918 r. społeczeństwo i władze tworzącego się niepodległego państwa polskiego - podobnie jak społeczeństwo kaszubskie pozostające jeszcze przez kolejne dwa lata pod zaborem Niemiec - liczyło na pomoc Sprzymierzonych w jej walce politycznej, dyplomatycznej, a nawet militarnej, z upadającym - ale wciąż groźnym - mocarstwem niemieckim.

   Pomocy tej jednak nie uzyskało w takim stopniu, w jakim się spodziewało. Przejmowanie tych ziem przez administrację polską następowało w początkach 1920 r., co podyktowane zostało Traktatem Wersalskim podpisanym w dniu 28 czerwca 1919 r.

   Postanowienia wersalskie o włączeniu terenów Kaszub do Polski wymagały jednak wielu przygotowań wojskowych, które podjęte zostały w końcu 1919 r. w Warszawie. Po ratyfikacji w dniu 10 stycznia 1920 r. Traktatu Wersalskiego przez Rzeszę Niemiecką, w dniu 17 stycznia na te tereny wkroczyły wojska polskie Frontu Pomorskiego pod dowództwem generała Józefa Hallera.

   W początkach lutego 1920 r. wiedziano w Kartuzach, że Niemcy niebawem opuszczą Kaszuby. Stacjonujący w Garczu niemiecki Grenzschutz (Straż Graniczna), w skład którego wchodzili żołnierze regularnej armii niemieckiej, ustępował w kierunku polsko - niemieckiego przejścia granicznego w Gowidlinie i Kamienicy Królewskiej.

   W dniu 10 lutego „błękitna armia” zakończyła przejmowanie Pomorza we władanie Polski, zaś sam generał Haller dokonał w Pucku symbolicznych zaślubin Polski z morzem. Natomiast (...) następne dni lutego – jak pisał w swych „Pamiętnikach” gen. J. Haller – wykorzystałem do objazdu całego Pomorza, a więc miejscowość: Działdowo, Lidzbark, Brodnica, Wąbrzeźno, Grudziądz, Gniew, Tczew, Kościerzyna i Kartuzy, a wreszcie tucholską puszczą przez Chojnice, Koronowo, Nakło zajechałem do Bydgoszczy, którą zajęły już wojska Dowbora – Muśnickiego(...)[6]. Do Kartuz „błękitna armia” wkroczyła w dniu 8 lutego 1920 r..

   Po odzyskaniu niepodległości Kaszubi liczyli na to, że ich sytuacja ulegnie radykalnej poprawie i nie będą oni ciemiężeni tak, jak to miało miejsce pod panowaniem pruskim. Jednak ich nadzieje pokładane na Polsce nie ziściły się. Przybywający na Kaszuby z głębi naszego kraju Polacy zaczęli traktować ich jako Polaków gorszej kategorii, zaś język kaszubski uznawali za dialekt niemiecki. Kaszubów traktowano nieufnie, niesłusznie zarzucając im separatyzm[7].

   Identyczne stanowisko wobec Kaszubów, jakie reprezentowała polska ludność napływowa z głębi Polski, prezentowały również władza administracyjna Polski, a nieporozumienia te starali się wykorzystać do swych celów Niemcy. Przez pewien okres w Kartuzach wydawane było pismo „ Przyjaciel Ludu Kaszubskiego”, które mimo, że nastawione było proniemiecko, nie spowodowało zainteresowania Kaszubów prezentowanymi postulatami narodowymi. Pamiętali oni bowiem jeszcze czasy zaboru, kiedy to sprzeciwiali się germanizacji walcząc o kulturę (Kulturkampf), nie chcąc poddać się polityce wynarodowienia prowadzonej przez kanclerza Otto von Bismarcka. Protestanckie Prusy nie zdominowały jednak Kaszubów, którzy poprzez katolicyzm utożsamiali się z polskością. Bez mała stało się regułą, iż Polak to katolik, Niemiec - protestant. Takie rozumowanie gruntowało nacjonalistyczną – klerykalną mentalność Kaszubów, która przetrwała odzyskanie niepodległości w 1920 r.. Jednak stanowiło ono bazę dla działalności partii o tym charakterze w powiecie w okresie po odzyskaniu niepodległości. Najsilniejsze wpływy polityczne miało Stronnictwo Narodowe skupiające elementy prawicowo-nacjonalistyczne i klerykalne. Program Stronnictwa odpowiadał mentalności ludności kaszubskiej. Natomiast program sanacyjny miał uznanie wśród ludności napływowej, szczególnie urzędników.

   Ludność niemiecka nie stanowiła liczebnie większej siły, ale pod względem ekonomicznym posiadała już poważne znaczenie. Niemcy stanowili bowiem element obszarniczy i wielkochłopski, który dawał im możliwość uzależnić od siebie ludność miejscową[8] .

   Stąd też żaden z 8 polskich starostów powiatu kartuskiego lat 1920 - 1939 nie był rodowitym Kaszubą - (podkr.N.M.). Naturalnie sytuacja nie zmieniła się też w okresie drugiej wojny światowej, gdy Landratem i Kreisratem powiatu kartuskiego został hitlerowiec Herbert Busch przybyły do Kartuz z Gdańska.

   Traktat Wersalski z 1919 r. spowodował wprawdzie w powiecie nieznaczne przesunięcia graniczne, ale do 1939 r. powiat kartuski był powiatem granicznym. Od zachodu obejmował obszar Polski graniczący z Rzeszą Niemiecką, zaś od wschodu - obszar graniczący z Wolnym Miastem Gdańskiem.

   W 1933 r., a więc w roku wydania pracy B. Stelmachowskiej powiat kartuski obejmował administracyjnie 118 jednostek gminnych o łącznej powierzchni 138.695,82 ha z 71.672 mieszkańcami[9].

   Po 1945 r. powiat kartuski dzielił się administracyjnie na 13 gmin, a pewne zmiany administracyjne gmin - do likwidacji powiatów włącznie - nastąpiły w okresie Polski Ludowej.

   Po wprowadzeniu nowej reformy administracyjnej naszego kraju z dniem 1 stycznia 1999 r. utworzony powiat kartuski obejmuje obszar 112.004 ha, a ludność liczy ponad 100.600 mieszkańców. Administracyjnie dzieli się na 8 gmin, których siedziby znajdują się w miastach - w Kartuzach i Żukowie - oraz we wsiach: Chmielno, Przodkowo, Sierakowice, Somonino, Stężyca i Sulęczyno.

   Również po zakończeniu wojny - do chwili istnienia urzędu starosty w 1950 r. - tylko jeden spośród kolejnych 9 starostów kartuskich - Karol Józef Krefft - był rodowitym Kaszubą urodzonym we wsi Zawory w powiecie kartuskim. Tak więc na 27 starostów powiatu kartuskiego lat 1818 –1950 – tylko K. Krefft był rodowitym Kaszubą[10]. Te fakty mówią więc same za siebie i przedstawiają stosunek Niemców i Polaków do Kaszubów.

 


[1] I. Trojanowska, Szwajcaria Kaszubska. Przewodnik, Gdańsk 1994, s. 7 – 8.

[2] J. Wójcicki, Dzieje Polski nad Bałtykiem, Warszawa 1972, s. 296 - 301.

[3] Dr Majkowski, który biegle władał po francusku był polskim kandydatem Rady Ludowej w Wejherowie na wyjazd na Konferencję Pokojową do Paryża. Jednakże Komisarz Naczelnej Rady Ludowej na Prusy Królewskie, Warmię i Mazury dr Stefan Łaszewski – późniejszy pierwszy polski wojewoda pomorski – wzbraniał się przed tym posunięciem wysyłając jako przedstawiciela Kaszubów Antoniego Abrahama.: K. Kantak, Rok 1920, „Pomerania” nr 2/3 1990, s.5.: Zob. też na ten temat: N. Maczulis, Niemieckie plany utrzymania terytoriów prowincji Westpreuben wobec stanowiska Kaszubów przed podpisywaniem Traktatu Wersalskiego, ”Kaszubskie Zeszyty Muzealne”, Z. 2 1994, s. 25 –26.

[4] A. Bukowski, Regionalizm kaszubski. Ruch naukowy, literacki i kulturalny. Zarys monografii historycznej, Poznań 1950, s. 275.

[5] M. Nowacki, Życie i przygody Majkowskiego, „Pomerania” nr 4 1986, s. 21.

[6] J. Haller, Rzuciłem pierścień w morze, ”Pomerania” nr 2 - 3 1990, s. 11.

[7] K. Ciechanowski, Ruch oporu na Pomorzu Gdańskim 1939–1945, Warszawa 1972, s. 11.

[8] Ibidem, s. 12 - 13.

[9] Sprawozdanie administracyjne Wydziału Powiatowego pow. kartuskiego za czas od 1 kwietnia 1932 r. do 31 marca 1933 r., Kartuzy (1934), s. 21.

[10] Szerzej na ten temat: N. Maczulis, Kartuzy - z dziejów miasta..., s. 50 - 51.

Czytany 3855 razy
Norbert Maczulis

Zapraszam na stronę portalu Szwajcaria-Kaszubska.pl gdzie można przeczytać moje publikacje.

Dyrektor Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach (do 30 kwietnia 2015), Norbert Maczulis

Mój profil na fb.com/norbert.maczulis

Najnowsze od Norbert Maczulis